DzielnyTata> MANIFESTACJA, nasza 28
manifestacja, przed sądem w radomiu
Reklama
akcja 28-ta
Manifestacja Radom
Manifestacja przed sądem w Radomiu przy ul. Żeromskiego w imię
obrony prawa FABIANA , a także w celu przeciwdziałania przemocy
stosowanej w stosunku dziecka przez matkę. Manifestacja ma na celu,
aby organy, które mają interweniować w takich sprawach wzięły się
wreszcie do roboty i pomogły notorycznie krzywdzącemu Fabianowi
Manifestacja odbywać się
będzie przez sądem Rejonowym w Radomiu przy ul. Żeromskiego. Spod
Sądu Rejonowego nastąpi przemarsz ulicami Żeromskiego przez plac
Konstytucji 3 maja i Piłsudskiego pod gmach Sądu Okręgowego
powiem tak, w sieci są różne komentarze
gdyby tak wyglądało dziecko po powrocie od ojca to co zrobiły by
służby?
Michał Fabisiak
Poniżej apel Pana Sebastiana
„22 marca 2015 r.
Szanowni znajomi
MOJE OŚWIADCZENIE I APEL DOT. SPRAWY MOJEGO MALTRETOWANEGO SYNKA
FABUSIA NADOLSKIEGO
Od ponad 2 lat dochodzi do znęcania się fizycznego i psychicznego na
moim synem Fabianem Nadolskim(w tej chwili w wieku lat 2 i 7
miesięcy) przebywającym pod opieką matki. Eskalacja przemocy
nastąpiła w ubiegłym roku w maju, czerwcu i trwa niestety do
dzisiaj. W czerwcu ubiegłego roku z uwagi na swoja bezsilność na
bezczynność Sądu i Prokuratury opublikowałem posiadane nagrania na
facebooku (był olbrzymi odzew facebookowiczów ze wsparciem,
przerażeniem i współczuciem), zwróciłem się też do mediów do
programu „ Polsat Interwencja, który nakręcił reportaż w czerwcu
2014 roku o sprawie – pt. „Taśmy ojca – mama biła, baba biła”
(reportaż ten wskazuje także, że do przemocy dochodziło) oraz
zrobiłem dwudniową pikietę pod Sądem w Radomiu. W sprawie
interweniował u Ministra Sprawiedliwości i Rzecznika Praw Dziecka
poseł Armand Ryfiński. Za co wszystkim w/w serdecznie dziękuję
Myślałem, że po tych powyższych przedsięwzięciach coś drgnie w
sprawie. Niestety drgnęło, ale w druga stronę zaczęła się wendetta
radomskiego „wymiaru sprawiedliwości”. Synek i jego położenie nikogo
„nie interesowało” . A Prokuratura i Sąd zaczęły mnie „szykanować”,
zastraszać – postawiono mi jeszcze w lipcu 2014 całkowicie
bezpodstawnie zarzut rzekomego stalkingu (matki dziecka) – sprawę
umorzono, ale dopiero w grudniu, próbowano mi postawić zarzuty
rzekomego wpływania na świadków (próbując wymusić zeznania na
świadkach) żeby mnie obciążyć, próbowano postawić mi zarzut
wpływania na biegłych. A jedną ze specjalistów psychiatrę
dziecięcego (ordynatora szpitala), która wydała opinie w sprawie
synka, i która pomaga mi w sprawie pani prokurator próbowała
zastraszyć – mówiąc, że szuka na nią zarzutu.
W tej sprawie mimo iż przedstawiłem wielokrotnie niezbite dowody na
to, że do przemocy wobec mojego malutkiego synka dochodzi – w
Prokuraturze Radom Zachód, w Sądzie Rodzinnym w Radomiu i w Sądzie
Okręgowym w Radomiu sprawa ta była prowadzona tak jakby chodziło o
worek kartofli, a nie o małego krzywdzonego chłopca. Mimo, ze
przedstawiłem bogaty materiał filmowy z obrażeniami dziecka, tym co
dziecko mówi, jak gestykuluje, jaką ma mimikę i poparłem ten
materiał opiniami specjalistów – biegłych sadowych, patomorfologa,
lekarza medycyny sądowej, psychologów dziecięcych, psychologów
klinicznych, psychiatry dziecięcego, które to Opinie potwierdziły w
całości moje przypuszczenia, że mój syn jest maltretowany, że
dochodzi do bicia i znęcania, Sąd Rodzinny i Prokuratura nie
przeprowadziły żadnych swoich dowodów z materiału filmowego, a
załączone przeze mnie opinie zostały uznane za prywatne, choć opinia
patomorfologa dotycząca badania materiału filmowego była robiona na
zlecenie Komendy Miejskiej Policji. Są też wywiady kuratorów
potwierdzające istnienie wielokrotnie obrażeń u synka i to co
dziecko mówiło, że było bite i w jakim stanie emocjonalnym się
znajdowało. Sąd Rodzinny nie przeprowadzając żadnych badań materiału
filmowego przez biegłych specjalistów, a odrzucając złożone przeze
mnie opinie uznał, że dziecko płacze najprawdopodobniej dlatego, że
jest nagrywane, albo boi się ojca, a obrażenia wg sądu są
najprawdopodobniej śladami od płaczu. Podkreślam najprawdopodobniej
bo takiego słowa użył Sąd uzasadniając swoje postanowienia, wyroki.
Prokuratura także nie przeprowadziła badań materiału filmowego –
choć w aktach sprawy ma jednoznaczną opinie patomorfologa dotyczącą
części materiału zrobiona na zlecenie Policji. Opinia ta mówi
jednoznacznie o wielopłaszczyznowych obrażeniach zadawanych
narzędziem twardym mojemu dziecku. Opinia lekarza medycyny sadowej
mówi natomiast jednoznacznie, że część obrażeń nie ma cech trwałości
tzn. do obrażeń musiało dojść tuż przed przekazaniem dziecka ojcu –
w celu by dziecko płakało – co mieli opisywać przydzieleni do
kontaktów ojcu kuratorzy. Przemoc trwa nadal, ale przybrała jeszcze
bardziej patologiczny charakter – gdyż matka dziecka w ostatnim
czasie by mój syn płakał przed wyjściem na spotkanie ze mną –
zmuszała swojego 12 letniego starszego syna- przyrodniego brata
Fabiana by go bił, uderzał po głowie. Świadczy o tym jednoznacznie
sprawozdanie kuratora Izabeli Pietras z mojego kontaktu z synkiem z
dnia 18 lutego 2015 roku oraz materiał filmowy, który posiadam.
Jedynym dowodem, który przeprowadziła Prokuratura to było
postawienie przed Sądem i przesłuchanie w październiku 2014 roku
mojego dwuletniego wtedy synka w obecności psychologa (obserwującego
jego zachowanie) i w obecności osoby, która stosuje wobec dziecka
przemoc – jego matki. Mnie nawet o tym nie poinformowano.
Ponadto obrażenia u synka były zgłaszane kilkukrotnie do Prokuratury
Radom Zachód, ale zawsze mimo tego samego podmiotu przestępstwa (mój
synek) i charakteru obrażeń – głównie obrażenia głowy i twarzy – na
każde obrażenie wszczynano nowe postępowanie (czyniąc ze mnie
pieniacza, który ciągle coś zgłasza) i dawano mi status nie
pokrzywdzonego, a zawiadamiającego bym nie miał wglądu w sprawę i
nie mógł reprezentować synka.
Jednocześnie nadmieniam, że widzę się z dzieckiem dwa razy w
tygodniu po 4 godziny w obecności kuratora na mój koszt – w sprawie
dochodziło do blokowania moich próśb o przedłużenie kontaktu z
dzieckiem o godzinę by pojechać zrobić obdukcje – nie zezwalali na
to Sąd, kuratorzy. Część kuratorów opisywała w swoich sprawozdaniach
fakty niezgodne z tym co działo się w rzeczywistości i z tym co
rejestrowałem kamerą. A wszyscy kuratorzy nigdy nie chcieli
skonfrontować – spytać matki dziecka co się działo – jak
przekazywała mi przy nich pobite dziecko i prosiłem by wrócić spytać
co się działo.
Ponadto Matka dziecka ma poważne ,udokumentowane deficyty zdrowotne
związane z organiczną patologią mózgu i zanikami kory mózgu, utraty
przytomności, oczopląs, osobowość chwiejną emocjonalnie na podłożu
organicznym ze współistniejąca z patologia mózgu, nerwice, depresje.
Ale to Sądu i Prokuratury też nie interesuje ( i próbują tuszować tą
sytuację).
Dopełnieniem tego wszystkiego jest wyrok wydany przez Sąd Rodzinny w
Radomiu w dniu 18 marca 2015 roku w sprawie o władze i kontakty z
dzieckiem, który powierza władze rodzicielską matce dziecka,
ograniczając ja ojcu i wyznaczając kontakty ojcu z dzieckiem na dwa
razy w tygodniu po 4 godziny w obecności kuratora na koszt ojca
(Gdzie wszystkie wywiady kuratorskie dotyczące mojej opieki nad
dzieckiem, a jest ich ponad sto są znakomite). Sad Argumentował, że
krzywdzę dziecko bo je nagrywam czym narażam jego dobra i kurator
jest niezbędny, a władza sprawuje dobrze matka dziecka. Nadmienię
tylko, ze za mijający rok za kontakty z dzieckiem dwa razy w
tygodniu po 4 godziny w obecności kuratora (wychodzi tego 9 dni na
rok w sumie) zapłaciłem 20.000 tysięcy (200 zł za spotkanie z
synkiem)
Wobec powyższego moje dziecko jest cały czas zagrożone, narażone na
przemoc fizyczną i psychiczną, zagrożone są jego podstawowe dobra
zdrowie i życie i inne dobra. W każdej chwili może dojść do tragedii
. A mnie zabrania się jeszcze dokumentować obrażenia i zachowania
synka. Sąd-kuratorzy i matka dziecka stwierdzili, ze jak będę
nagrywał synka to matka ma mi go nie wydawać.
Zachowanie i działanie organów państwowych w tej sprawie nie jest
trudne do określenia – bo do przemocy dochodziło i dochodzi tylko
urzędnicy państwowi tego nie chcą widzieć i z jakichś przyczyn robią
wszystko by to nie zostało ujawnione. Można tylko wnioskować, że tą
przyczyną jest bardzo bliskie skoligacenie/znajomość matki dziecka
Anety S. i jej byłego męża Arkadiusza S. z Prezydentem Radomia
Radosławem Witkowskim (PO) i „radomską” premier – o czym w Radomiu
prawie każdy wie, a na pewno ludzie ze środowiska sportowego. Trudno
nie przypuszczać, że ta znajomość nie ma przełożenie na „Radomski
Układ Zamknięty” ( sąd, prokuratura, policja, mops) i właśnie na to
co dzieje się w tej sprawie. Nie zrobił też nic w sprawie Rzecznik
Praw Dziecka – choć do sprawy rzekomo przystąpił.
Na wszystko posiadam szeroki materiał – filmy, zdjęcia, opinie,
obdukcje, pisma, etc…choć to tylko skrawek tego co w tej sprawie się
dzieje.
Najważniejsze jest to, że mój synek był i jest maltretowany
fizycznie i psychicznie, a potrzebuje naprawdę pomocy, na którą z
mojej strony choć bardzo mnie kocha, jest silnie ze mną związany nie
może liczyć – bo ja zostałem właściwie ubezwłasnowolniony przez
organy państwowe i nie mam żadnych możliwości cokolwiek już więcej
zrobić – a zrobiłem już i tak bardzo dużo (mimo tak ograniczonych
kontaktów).
Apeluje więc teraz jeszcze raz do Was wszyscy znajomi z facebooka o
zrobienie szumu, udostępnianie materiałów, które będą zamieszczane
przeze mnie – filmy z pobitym Fabusiem, obdukcje, opinie. Jeśli ktoś
ma też jakieś pomysły na rozwiązanie tej sprawy, jakieś rady to
uprzejmie proszę o kontakt ze mną pod nr telefonu 692 434 634.
Z poważaniem w imieniu mojego synka Fabusia
Sebastian Nadolski